Mój mały ukochany synu,
niech się nie trwoży twoje serce,
Czyż nie jestem przy tobie Ja, twoja Matka?
Czy nie stoisz w moim cieniu?
Czy nie jestem źródłem twojej radości?
Czyż nie jesteś ukryty w fałdach mego płaszcza i w moich ramionach, które cię obejmują?
Czy to nie Ja jestem twoim wybawieniem?
Czyż potrzebujesz czegokolwiek innego?
(…) Nie pozwól, aby twe oblicze i twe serce niepokoiły się. Nie bój się choroby twego wuja ani żadnej innej choroby, ani niczego, co ostre i bolesne.

słowa Matki Bożej do Juana Diego

 

Chrystus, który oczekuje na naszą miłość w bliźnim

Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.

Tak więc, ideą jest spotkanie. Ta kultura spotkania, która jest wyzwaniem. Dzisiaj nikt już nie ma wątpliwości, że świat jest w stanie wojny. I oczywiście nikt nie ma wątpliwości, że w świecie panuje niezgoda. Trzeba zatem zaproponować w jakiś sposób kulturę spotkania. Kulturę integracji, spotkania, budowania mostów. Czy nie tak? Wy właśnie nad tym pracujecie. 

Człowiek ma w sobie tajemnicze pragnienie Boga. W znaczący sposób Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza na początku: «Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka» (n. 27). Stwierdzenie to, które również dzisiaj w wielu kontekstach kulturowych wydaje się jak najbardziej podzielane, niemal oczywiste, mogłoby jednakże być swoistą prowokacją w zsekularyzowanej kulturze zachodniej. Wielu naszych współczesnych mogłoby bowiem uczynić obiekcję, że owego pragnienia Boga wcale nie odczuwają.

Wielki Czwartek jest nie tylko dniem ustanowienia Najświętszej Eucharystii, której blask z pewnością rozchodzi się na wszystko inne i równocześnie przyciąga do siebie. Częścią Wielkiego Czwartku jest też noc ciemna Góry Oliwnej, ku której Jezus wychodzi ze swymi uczniami. Należy do niego także samotność i opuszczenie Jezusa, który modląc się wychodzi na spotkanie mroku śmierci; należy do niego również zdrada Judasza i pojmanie Jezusa, a także zaparcie się Piotra; oskarżenie przed Wysoką Radą oraz wydanie poganom, Piłatowi. Spróbujmy w tę godzinę nieco z tych wydarzeń zrozumieć głębiej, ponieważ rozgrywa się w nich tajemnica naszego zbawienia.

Chciałbym dziś podjąć temat opieki według szczególnej perspektywy: perspektywy edukacyjnej. Spójrzmy na Józefa jako wzór wychowawcy, który opiekuje się i towarzyszy Jezusowi w procesie Jego wzrostu „w mądrości, w latach i w łasce”, jak mówi Ewangelia. Nie był on ojcem Jezusa, ojcem Jezusa był Bóg. Jednak był on dla Jezusa jak ojciec, aby wzrastał w mądrości, latach i łasce.

Ewangelizacja jest bardzo cierpliwa i uwzględnia ograniczenia. Wierna wobec daru Pana potrafi także przynosić owoce. Wspólnota ewangelizacyjna zwraca zawsze uwagę na owoce, ponieważ Pan chce, aby była płodna. Troszczy się o ziarno i nie traci spokoju z powodu kąkolu. Siewca, widząc wyrastający kąkol pośród ziarna, nie reaguje lamentując i wszczynając alarm. Znajduje sposób, by sprawić, żeby Słowo wcieliło się w konkretnej sytuacji i wydało owoce nowego życia, chociaż pozornie wyglądają na niedoskonałe lub niepełne.