Mówię [wam], bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, którzy się radują, jakby się nie radowali; ci zaś, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. A ja chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. (1 Kor 7,29-32)
Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego. (Hbr 13,14)
Nie znamy czasu, kiedy ma zakończyć się ziemia i ludzkość, ani nie wiemy, w jaki sposób wszechświat ma zostać zmieniony. Przemija wprawdzie postać tego świata zniekształcona grzechem, ale pouczeni jesteśmy, że Bóg gotuje nowe mieszkanie i nową ziemię, gdzie mieszka sprawiedliwość, a szczęśliwość zaspokoi i przewyższy wszelkie pragnienia pokoju, jakie żywią serca ludzkie. (Sob. Wat. II, GS 39)
Pamięć o naszej śmiertelności służy także jako przypomnienie, że mamy tylko ograniczony czas, by zrealizować nasze życie. (KKK 1007)
Często żyjemy tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni. Nieustannie jesteśmy kuszeni, by postrzegać rzeczywistość tego świata jako ostateczną, podczas gdy właściwie nasza ojczyzna jest w niebie (por. Flp 3,20). Gdy w końcu zaakceptujemy, że jesteśmy w drodze ku śmierci, i oswoimy się z tą myślą, zyskamy przystęp do zupełnie nowej jakości życia. Każda chwila to skarb. (…)
Bez śmierci, życie jest niepełne. Dlatego Kościół nie ogłasza świętymi tych, którzy jeszcze nie umarli. Ich życie jest niekompletne.
Dopóki nie umarliśmy, jesteśmy w pewnym sensie ułomni, trochę chorzy. Śmierć jest naszym lekarstwem. Dopóki nie przeszliśmy przez bramę śmierci, nie jesteśmy w całej pełni ludźmi. Czegoś nam brakuje. „Kiedy tam przybędę, będę w pełni człowiekiem”, pisał św. Ignacy Antiocheński. Bez śmierci życie nie jest gotowe. Śmierć nie jest końcem życia, ale jego wypełnieniem. Dlatego św. Teresa z Lisieux może mówić: „Nie umieram, wstępuję w życie”. (W. Stinissen OCD, Ja nie umieram – wstępuję w życie, Poznań 2002, s.18.45)
Tylko Bóg jest Tym, który jest, nie ma ani początku, ani końca. To On stworzył duszę ludzką i uczynił ją nieśmiertelną, ale poza tym wszystko przemija – jest tym, co nie jest. (…) Dlatego św. Paweł podkreśla, że czas jest krótki. Wszystko przemija, a więc nasze pragnienia są bezprzedmiotowe, żądze bezpodstawne. Tego wszystkiego, co nas wikła, wiąże, wciąga w doczesność, odwraca od pragnącego nas obdarowywać Boga – już nie ma. Spojrzenie wiary oczyszcza, odrywa: nie daj się wciągnąć. Nie warto. (…)
Przecież świat, który nas otacza, przemija. Przemija bowiem postać tego świata. Wszystko się zmienia. Masz korzystać z tego, ale tak, jakbyś nie korzystał – nie pokładaj nadziei, nie pokładaj ufności w rzeczach tego świata. Korzystaj z niego, ale tak, jakby dla ciebie nie istniał.
Czy warto tak bardzo spalać się i angażować w to, czego jutro nie będzie? (…) Staraj się patrzeć w prawdzie na to, co robisz. Zobacz, że wszystkie rzeczy mają sens jedynie wtedy, gdy służą pełnieniu woli Bożej. (Otwierać się na dar, Warszawa 2006, s. 25-26.28-29)
Pytania pomocnicze:
1. Jak patrzysz na własne przemijanie?
2. Czy świadomość nieuchronnej śmierci – twojej i twoich bliskich – otwiera cię na Boga?