Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!” (Flp 4,5). „Bracia, a gdyby komuś przydarzył się jakiś upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. (Ga 6,1)

Chrystus bowiem, który będąc naszym Nauczycielem i Panem, jest cichy i pokornego serca, uczniów cierpliwie pociągał i zapraszał. Wszakże cudami poparł swoje przepowiadanie, by wiarę słuchaczy wzbudzić i potwierdzić, nie wywierając na nich przymusu. (…) Apostołowie pouczeni słowem i przykładem Chrystusa, poszli tą samą drogą. (…) Wzgardziwszy więc wszelkim „orężem cielesnym”, a idąc za przykładem łagodności i skromności Chrystusa, głosili słowo Boże, bez reszty ufając Boskiej mocy tego słowa w zwalczaniu potęg przeciwnych Bogu i w pociąganiu ludzi do wiary i posłuszeństwa Chrystusowi. (Sob. Wat. II, DWR 11).

W jednym z przepięknych tekstów św. Augustyn określa modlitwę jako wyraz pragnienia i stwierdza, że Bóg odpowiada, poszerzając ku sobie nasze serce. Z naszej strony musimy oczyścić nasze pragnienia i nasze nadzieje, aby przyjąć łagodność Boga. Tylko ona bowiem, otwierając nas także na innych, zbawia nas. (Benedykt XVI, 27 II 2008 r.)

Ktoś powiedział, że wszystkie chrześcijańskie cnoty streszczają się w łagodności. Tworzą ją przede wszystkim cierpliwość i życzliwość, a także szacunek i przyjazny stosunek do wszystkich ludzi oraz do wszystkiego, co istnieje, gdyż osoba łagodna jest taka zarówno wobec rzeczy, jak i wobec ludzi. Św. Jan od Krzyża z wielką mocą podkreślał, że taka życzliwość jest niezastąpiona, by czynić jakiekolwiek wewnętrzne postępy. (…) Najświętsza Dziewica nie musiała potępiać świata, to on rozbił się o Jej łagodność. (Mnich kartuski, Miłość i milczenie, Tyniec 2008, s.64-65).

Ten jest łagodny, kto umie znosić bliźnich i siebie samego. (Św. Jan od Krzyża, Podstawy doskonałości, 6, [w:] Dzieła, Kraków 1995, s.117).

To, co mi pozostaje zrobić, aby pomóc się poprawić bliźnim, winienem wykonywać spokojnie i łagodnie, a całą resztę oddać Bogu, który potrafi wyciągnąć korzyść ze wszystkiego. (…) Nasze chęci zawsze winny być łagodne, spokojne, cierpliwe, zdane na Boga. Nie powinny to być pragnienia niecierpliwe, zbyt gwałtowne, niespokojne, nerwowe itp. Właśnie tutaj nasza postawa w życiu duchowym często utyka; zapewne nie należymy do tych, którzy pragną rzeczy złych, przeciwnych Bogu, chcemy rzeczy, które są dobre, zgodne z wolą Bożą. Lecz dążymy do nich w sposób, który nie opiera się jeszcze na „sposobie Boga”, to znaczy na metodzie Ducha Świętego; jest On duchem łagodnym, spokojnym, cierpliwym, a nie na sposób ludzki spiętym, niespokojnym, zniechęconym, o ile nie udaje się od razu zdobyć tego, do czego zmierza. (J. Philippe, Szukaj pokoju i idź za nim, Kraków 1993, s.57).

Potrzebuję Ciebie, Maryjo… Przenikaj moje myślenie, spraw, bym postrzegał słabości innych ludzi jako wezwanie do uznania własnej słabości, własnej grzeszności, dużo większej. (…) Ze względu na Boga, na to, jak wiele Mu zawdzięczasz, jak bardzo komunia z Nim została zraniona przez ciebie, staraj się być miłosierny wobec innych. Mieć za nic to zło, jakiego oni się dopuszczają, a które ciebie rani. A to jest możliwe wtedy, gdy pozwalasz Maryi, aby Ona żyła w tobie jako szczególne narzędzie Jego pełnej miłosierdzia łaski. (Kuszeni mirażem tronu [Zeszyt nr 44 RRN], s. 37-38)

Pytania pomocnicze:

1. Jak reagujesz na ujawniającą się słabość własną i innych?
2. W jaki sposób doświadczyłeś Chrystusowej łagodności w swoim życiu?

Wersja dla Worda