Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie. (2 Kor 4,16-18)

Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie. Unikajcie wszelkiego rodzaju zła. (1 Tes 5,16-22)

„Patrz, oto wszystko czynię nowe!” – mówi Bóg (Ap 21,5). To nowe musimy potraktować poważnie. Masz prawo liczyć na to, że Bóg da ci nowe możliwości, ukaże nowe drogi, zaszczepi w tobie nowe pragnienia. Jest w tym coś wielkiego i pięknego, że w życiu nic nie musi być stereotypowe ani nie musi być powielaniem starych wzorców. Twoje życie może zostać odmienione i nieustannie się przemieniać.

Zapewne zewnętrznie twoje życie nie zmieni się; pozostaniesz w tym samym kraju, z tą samą żoną czy mężem. Jednak to nie okoliczności zewnętrzne są decydujące, ale twoje nastawienie, twój sposób reagowania na nie.

Wierzyć to zrezygnować z własnej pewności i na dobre i złe zawierzyć siebie Bogu. On będzie jedynym gwarantem. Ilekroć Bóg powołuje czlowieka, zaprasza go, aby to, co dawne, pozostawił za sobą, i Jemu ufając, wszedł w nowe i nieznane.

Chyba dlatego życie wielu ludzi jest tak jednostajne, że nie mają odwagi odejść od tego, co minęło. Wciąż drepczą w miejscu. Nic nowego nie może się w naszym życiu dokonać, jeżeli trzymamy się kurczowo tego, co nagromadziliśmy w sobie. Nie trzymaj się niczego, mówi Bóg, przekrocz samego siebie.

Powołanie Boże nie jest zawężone do kilku zaledwie wielkich wydarzeń w twoim życiu. W każdej chwili rozbrzmiewa Jego głos: porzuć to, co minęło, zawierz Mi i wejdź w nowe, które dla ciebie przygotowałem.

Bóg pragnie, aby całe twoje życie było miłością. Miłość oznacza przekraczanie siebie, a jest to możliwe tylko wówczas, kiedy wierzysz i ufasz Bogu.

Wiara wzrasta przede wszystkim w czasie prób i ciemności. W beznadziei, którą odczuwasz, gdy Bóg powołuje cię do czegoś nowego, a co wydaje ci się przekraczać twoje możliwości, może się zdarzyć, że wreszcie skapitulujesz i na ślepo rzucisz się w Boże ramiona. Jeżeli już niczego nie możesz oczekiwać od siebie, możesz zacząć oczekiwać wszystkiego od Boga.

Wiara jest postawą życiową, do której stopniowo dorastasz, na przekór kryzysom i trudnościom; a Bóg podąża z tobą krok w krok.

(W. Stinissen OCD, Dziś jest dzień Pański, Poznań 2002, s. 11, 26)

Wersja dla Worda