Żyj jak zmartwychwstały
„Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli”. (1 Kor 15,16-20)
Zmartwychwstanie – jako zapowiedź, jako prawdziwe proroctwo Jezusa – wyraża tę oto prawdę: powstaliście z martwych w Chrystusie Jezusie. Szukajcie więc tego, co w górze – spraw niebieskich!
Zmartwychwstanie jest zwycięstwem Boga w człowieku i obdarzeniem go zdolnością czynienia rzeczy wręcz niemożliwych, jak na przykład życie treścią Błogosławieństw, zwłaszcza Błogosławieństwem dotyczącym ubóstwa i czystości.
Zmartwychwstanie jest streszczeniem całej nauki Jezusa, Jego przepowiadania, które stało się autentyczne bo potwierdzone faktem, że On sam jako pierwszy powstał z martwych, otwierając w ten sposób definitywną drogę, oczekiwaną od wieków z utęsknieniem przez wszystkich umierających.
Zmartwychwstanie jest tryumfem Boga w nas, dowodem Jego stwórczej mocy, zdolności odnowienia wszystkich rzeczy. Po Zmartwychwstaniu Jezusa historia człowieka nie może zatracić się już w chaosie, ale zdąża nieuchronnie ku Światłu, ku Życiu, ku Miłości.
Dlatego, że w Jezusie Chrystusie powstaliśmy z martwych, cieszymy się posiadaniem mocy niebieskiej, zdolnością przeżywania już teraz rzeczy, które są możliwe tylko dla Ducha Świętego – Błogosławieństw.
Moc zmartwychwstania Jezusa, moc, którą posiada Bóg, a która wyraża się w zdolności „uczynienia wszystkiego nowym”, zostaje przekazana naszej ludzkiej naturze. Od tej chwili można już śmiało mówić:
„Błogosławieni ubodzy w duchu…
Błogosławieni, którzy się smucą…
Błogosławieni cisi…
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości…
Błogosławieni miłosierni…
Błogosławieni czystego serca…
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój…
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości” (Mt 5,3-10)
Zdolność przeżywania Błogosławieństw należy zawdzięczać tylko Zmartwychwstaniu Chrystusa. A dlatego jesteśmy do tego zdolni, ponieważ i my już „w Nim powstaliśmy z martwych”. Nazywać „błogosławieństwem” cierpienie, płacz, ubóstwo, prześladowanie nie jest rzeczą normalną dla człowieka-Adama. Jedynie Człowiek – Jezus mógł tak myśleć i tak żyć, a potem przekazać tę zdolność jako swoją tajemnicę.
(por. C. Carretto, Pustynia w mieście, Warszawa 1992, s.89-95)
Człowiek często przewraca do góry nogami wiele spraw i rzeczy, a to sprawia, że jego życie staje się skomplikowane. Prawdziwe życie zdobywamy jak wzniosły ideał, który ewentualnie możemy osiągnąć, jeżeli będziemy usilnie się o to starać. Sporządzamy sobie określony program moralny, a następnie próbujemy własnym wysiłkiem osiągać cnoty, stawać się dobrzy i nienaganni.
Nowy Testament, a nade wszystko św. Paweł, widzi to inaczej. Świętość jest czymś, co już otrzymaliśmy, nosimy ją głęboko w nas samych. Chodzi tylko o to, by ona zapłonęła. Dlatego, że jesteśmy wybrańcami i świętymi Boga, mamy być dobrzy, uprzejmi, pokorni (Kol 3,12).
(W. Stinissen OCD, Dziś jest dzień Pański, Poznań 2002, s.114)
Maryja przewodniczką w doświadczeniu wiary
Maryja, chociaż nie spotkała zmartwychwstałego Pana, to jednak głęboko przeżyła radość Wielkanocy. Jan Paweł II mówiąc, że Ewangelie nic nie mówią o ukazaniu się Chrystusa Maryi dodaje, że „miała Ona uprzywilejowane doświadczenie Zmartwychwstałego, które napełniło Ją intensywną radością”. Ojciec Święty, używając terminu „doświadczenie” (a nie ukazanie się, spotkanie lub chrystofania), wydaje się wskazywać na doświadczenie wiary. Przyjmując z wiarą orędzie o zmartwychwstaniu, doświadczała najgłębszej radości. Dzięki temu, zdaniem Papieża, jest dla nas przewodniczką w rozumieniu i przeżywaniu zmartwychwstania.
(ks. J. Kudasiewicz, Matka Odkupiciela, Kielce 1996, s.214)
Struktura pieśni [Magnificat] oparta została na doświadczeniu osobistym. Maryja głosi to co przeżywa - oddaje Bogu chwałę, cieszy się - i przechodzi do wymienienia tego, co uczynił Bóg. Mamy tu doskonałe zlanie się elementu osobistego, doświadczenia osoby modlącej się i jego przetransponowanie na kontemplację dzieła Bożego, w które osoba wypowiadająca się czuje się wciągnięta. Oczywiście, Maryja nadal mówi o sobie: uczynił wielkie rzeczy... przejawił moc... strącił władców... lecz to spojrzenie na siebie ma swe miejsce w planie Bożym, należy do wielkiej tajemnicy, w którą odtąd została włączona.
Spróbujmy zapytać siebie, czy bylibyśmy zdolni stosować do siebie twierdzenie Maryi. I czy czasem nie mielibyśmy pokusy, patrząc wokół siebie, formułowania twierdzeń odmiennych, sceptycznych i pesymistycznych. Głoszenie, że w rzeczywistości triumfują pyszni i dominują potężni, a pokorni są uciskani i wzrasta liczba głodnych. Są oni coraz bardziej bezbronni, gdy tymczasem bogaci bogacą się coraz bardziej. Takie widzenie świata, według nas bardzo realistyczne, zostało odwrócone dzięki sposobowi, w jaki Maryja patrzy na dzieło Boga.
Czy więc Maryja maluje idealny obraz świata, czy też my nie jesteśmy zdolni do uchwycenia rzeczywistości w prawdziwym świetle?
Faktycznie oba punkty widzenia są słuszne. Maryja wypowiada się patrząc na dzieje ludzkości poprzez pryzmat nadziei, z perspektywą Królestwa Bożego. W świecie wypełnionym nieszczęściami, cierpieniami i niesprawiedliwością, dostrzega Boga, który przyjdzie i przemieni nędzną egzystencję ludzką.
Zapytajmy więc: jak to się dzieje, że Maryja zdobywa się na ten profetyczny gest, staje odważnie w obliczu historii i sprawia, że ukazują się znaki Królestwa i znaki nadziei, tak że wszystkie cierpienia ludzkości, mające ulec przemianie i przyspieszyć przyjście Królestwa, jaśnieją blaskiem?
Maryja może tak patrzeć, ponieważ doświadczyła zbawienia. Doświadczyła, że Jahwe jest zbawicielem Jej życia. Przemienił ją w jednej chwili, wciągnął w jakiś wir i rzucił w nowy świat, przekształcając radykalnie sposób życia, miłowania i żywienia nadziei, patrzenia na Boga i ludzi.
Bóg, mój Zbawca. Wychodząc z doświadczenia pełni zbawienia Maryja może patrzeć wokoło siebie, na bieg dziejów. Obejmuje Ona całą historię Izraela, wielkie cudowne dzieła Boga, mające na celu zbawienie Jego ludu, i rozpoznaje to co Sobór Watykański II nazwał „znakami czasów”. Zaczynając od swego życia dostrzega znaki nadziei, znaki Ewangelii, znaki zbliżającego się Królestwa.
Oto więc modlitwa, którą nam ta strona Ewangelii podpowiada: Jakże Tobie, o mój Boże, Boże mego zbawienia, mam śpiewać moje „Magnificat”? W którym doświadczeniu zbawienia objawiłeś mi się jako Bóg mocy, Bóg Ewangelii?
(por. kard. C.M. Martini, Ze św. Łukaszem na drodze modlitwy, Marki 1984, s.26-28)
Pytania pomocnicze:
1. Jakie ostatnie doświadczenia mego życia były radosnym doświadczeniem wiary?
2. Co ostatnio umożliwia mi patrzenie z nadzieją na otaczającą mnie, nieraz trudną, rzeczywistość?
Opiekun Kościoła świętego
„Dlaczego św. Józef jest Patronem Kościoła i dlaczego Kościół tak bardzo wiele obiecuje sobie z Jego opieki i ojcostwa? Dwie są przyczyny: pierwsza, że był mężem Maryi, druga, że był ojcem przybranym Chrystusa. (…) Z tej podwójnej godności nieoddzielnie płynęły obowiązki, które sama natura nakłada ojcom rodziny, tak iż z tego powodu będąc głową tego Domu Bożego, był również jego stróżem, opiekunem i obrońcą z prawa i z natury. Te wielkie obowiązki Józef, póki żył, rzeczywiście spełniał. (…)
Ten zaś Dom Boży, którym Józef rządził ojcowską władzą, zamykał w sobie pierwociny Kościoła: Najświętsza Dziewica, jak jest Rodzicielką Jezusa Chrystusa, tak jest Matką wszystkich chrześcijan, bo nas zrodziła na górze Kalwarii wśród najwyższych boleści; również Jezus Chrystus jest jako pierworodny z chrześcijan (por. Rz 8,29), którzy przez przybranie i przez odkupienie są Jego braćmi. W tym leży przyczyna, że najchwalebniejszy Patriarcha szczególniejszym sposobem ma sobie powierzoną rzeszę chrześcijan, z których składa się Kościół; to jest ta nieprzeliczona i po wszystkich krańcach ziemi rozkrzewiona rodzina, nad którą z tytułu, że jest mężem Maryi i ojcem Jezusa, ojcowską włada władzą. Słuszną więc jest rzeczą i godną Józefa, że jak niegdyś opiekował się Najświętszą Rodziną, tak teraz swym ojcostwem niebieskim i opieką okrywa Kościół Chrystusa i broni”.
(Leon XIII, w: o. A. Gądek OCD, Ojciec i Opiekun, Kraków 2008, s.108-109)
Kościół przemienia te swoje potrzeby w modlitwę. Przypominając, że Bóg „powierzył młodość naszego Zbawiciela wiernej straży świętego Józefa, prosi Go, by pozwolił Kościołowi wiernie współpracować z dziełem zbawienia, by dał mu taką samą wierność i czystość serca, z jaką Józef służył Słowu Wcielonemu, by mógł, za przykładem i wstawiennictwem Świętego, postępować przed Bogiem drogami świętości i sprawiedliwości” (Mszał Rzymski). (…)
Dziś także mamy wiele powodów, aby tak samo się modlić: „Oddal od nas ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia (...) przybądź nam łaskawie z pomocą niebiańską w walce z mocami ciemności (...) a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus od niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu, tak teraz broń Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i wszelkiej przeciwności” (Leon XIII). Dziś też mamy nieustanne powody do tego, aby św. Józefowi polecać każdego człowieka.
(Jan Paweł II, adh. Redemptoris Custos, 31)
pobierz plik
O święty Józefie, tu, tu jest Twoje miejsce Opiekuna Kościoła Powszechnego. (…) Niech duch Twego pokoju, milczenia, sumiennej pracy i modlitwy w służbie świętego Kościoła zawsze nas ożywia i napełnia radością w zjednoczeniu z Twoją błogosławioną Oblubienicą, najsłodszą i Niepokalaną Matką naszą, w najmocniejszej i słodkiej miłości Jezusa, Króla chwalebnego i nieśmiertelnego wieków i ludów. Amen.
(Jan XXIII, List Apostolski do Biskupów i Wiernych całego świata o odnowieniu nabożeństwa do Niebiańskiego Patrona Kościoła, 19 marca 1961 r.)
Ojcostwo i macierzyństwo jako owoc oblubieńczego daru osób
„Mężczyzna «od początku» winien być stróżem wzajemności obdarowania oraz właściwej równowagi daru. Analiza tego właśnie «początku» (Rdz 2,23-25) wskazuje na to, że od niego zależy przyjęcie kobiecości jako daru i odwzajemnienie go w obustronnej wymianie. Przeciwieństwem tego jest odebranie kobiecie jej daru – właśnie przez pożądliwość. Utrzymanie natomiast równowagi daru zdaje się być powierzone obojgu, ale przede wszystkim mężczyźnie, jakby bardziej od niego zależało, czy równowaga ta zostanie utrzymana czy też zachwiana – czy nawet, jeśli już jest zachwiana – zostanie ewentualnie odbudowana”.
(Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, s.134)
Poprzez Wcielenie Chrystusa Józef zostaje wprowadzony w tajemnicę Bożego ojcostwa i odkrywania go w najgłębszym wymiarze. Jan Paweł II powiedział, że św. Józef jest „doskonałym wcieleniem ojcostwa w ludzkiej a zarazem świętej rodzinie” (Rodzina w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 1990, s.59).
W tajemnicę Bożego ojcostwa został wprowadzony razem z Maryją. Trudno nam wyobrazić sobie Józefa i jego powołanie do ojcostwa bez Maryi. Dostrzegamy zależność ojcostwa św. Józefa od uczestnictwa w tajemnicy Boskiego Macierzyństwa Maryi. Józef uczestniczy w tej tajemnicy przez wiarę. To uczestnictwo wymagało od św. Józefa także autentycznej i wielkiej miłości do swej Małżonki. Mówi Papież: „Czcimy Józefa, męża sprawiedliwego. Józefa, który najgłębiej umiłował Maryję z domu Dawida, bo przyjął całą Jej tajemnicę. Czcimy Józefa, w którym najpełniej ze wszystkich ojców ziemskich odzwierciedliło się ojcostwo Boga samego” (tamże, s.75). W stosunku do Józefa objawiła się w sposób radykalny i z całą jasnością prawda, że to „Bóg dzieli się Swoim Ojcostwem z człowiekiem. Przecież wszelkie ojcostwo na ziemi, wszelkie ludzkie ojcostwo od Niego bierze początek i w Nim znajduje swój wzór”. Józef uczestniczy w ojcostwie samego Boga.
Komunia osobowa małżonków chroni ich godność, nie tylko jako małżonków, ale także jako rodziców. Owocem komunii osobowej męża i żony jest ojcostwo i macierzyństwo. Jan Paweł II mówi wyraźnie: „małżonkowie zostają pozbawieni prawa do zjednoczenia małżeńskiego, jeśli nie chcą przyjąć zarazem rodzicielstwa”. (Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, s.488)
Pytania pomocnicze: pobierz plik
1. Czy dane Maryi i Józefowi Dziecię pogłębiło ich więź czy oddaliło od siebie?
2. Jaki wpływ ma pełna miłości więź małżonków (komunia osobowa) na ich rodzicielstwo, a jaki wpływ ma brak tej więzi?