9. Nasza praca w planie Bożym

 

Z pracy rąk swoich będziesz pożywał, 

będziesz szczęśliwy i dobrze ci będzie (Ps 128, 2)

 
Obowiązki i praca zawodowa zajmują nam większą część życia. Nawet gdy ktoś jest już na emeryturze i ma mniej zajęć, to musi się nad nimi więcej natrudzić, bo jest słabszy i potrzebuje więcej czasu i skupienia. Praca ludzka jest związana z wolą Bożą. Stwarzając mężczyznę i kobietę Bóg nakazał im: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (por. Rdz 1, 28). W raju praca nie była znojnym obowiązkiem, ale przywilejem dającym satysfakcję i radość. Była współpracą pierwszych ludzi z Bogiem-Stwórcą. 
Św. Paweł napisał znane słowa: „Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2 Tes 3, 10). Wynika z nich, że jest wolą Bożą, abyśmy przez pracę zdobywali środki do życia. Swoje zalecenie św. Paweł poparł osobistym przykładem: pracował własnymi rękami wyrabiając namioty i w ten sposób zarabiał na swoje potrzeby. Pragnął, aby współcześni mu chrześcijanie naśladowali go, gdyż niektórzy z nich oczekując na koniec świata twierdzili, że nie ma większego sensu angażować się w sprawy ziemskie, także w pracę i obowiązki – bo i tak wszystko wkrótce przeminie. Tymczasem taka postawa nie jest zgodna z wolą Bożą. Bóg chce, byśmy angażowali się w otaczający nas świat, byśmy pracowali gorliwie i wkładali w naszą pracę całe serce. 
W Księdze Rodzaju czytamy, że wszystko, co Bóg uczynił „było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Cały świat jest dobry a człowiek pracując współdziała z Bogiem w dziele stworzenia i uczestniczy w przekazywaniu Bożej dobroci. Przez naszą pracę mamy przyczyniać się do tego, by wokół nas było coraz więcej dobra. 
Kościół uczy, że Bóg stworzył świat jako dar dla człowieka, jako dziedzictwo, które mu powierzył (KKK 299). Bóg ofiarował nam ten dar jako zadanie, a my ze swej strony podejmujemy je przez pracę. Czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, że stworzenie nie wyszło całkowicie wykończone z rąk Stwórcy. Trzeba więc je „dokończyć”. Można powiedzieć, że Bóg ofiarował nam swojego rodzaju materiał – na podobieństwo gliny, z której garncarz najpierw lepi a później wypala naczynia, mające służyć różnym użytecznym celom. W podobny sposób Bóg powierza nam świat pragnąc, abyśmy dokończyli Jego dzieło, abyśmy działając w Jego imię wzięli udział w doprowadzeniu całego stworzenia do doskonałości (Por. KKK 302, 373). Dzięki temu nasza praca ma nadprzyrodzony sens, związany z odwieczną wolą Bożą. 
Jeśli wykonując swą pracę zapominasz o tym celu, to choćbyś nawet wkładał w nią wiele trudu – możesz bić przysłowiową pianę. Musisz pamiętać, że celem całego świata jest Bóg. Wszystko od Niego wyszło i do Niego zmierza. Dlatego jeżeli stracisz z oczu Boga i Jego plan, wtedy ryzykujesz, że twoje nawet najbardziej zaangażowane działania mogą stać się – z punktu widzenia Bożego zamysłu – jałowe i pozbawione sensu. Co gorsza, może się okazać, że sprzeciwiają się planom Stwórcy a nawet przyczyniają się do niszczenia Jego dzieł. 
 

10. Jesteśmy współpracownikami Opatrzności 

 

Dobry pasterz daje życie swoje za owce.

Najemnik zaś... widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka (J 10, 11-12)

 
Wierzymy, że Bóg nie tylko stworzył świat, ale nieustannie o niego się troszczy – jest to wiara w Bożą Opatrzność. Stanowią ją Boże plany i zrządzenia, przez które kieruje On całym światem i prowadzi swoje stworzenie do doskonałości. Bóg pragnie, byś stawał się narzędziem Jego Opatrzności przez swoją pracę i obowiązki. Chce kierować światem poprzez ciebie, działając w tobie – i pragnie, abyś był Jego ambasadorem w świecie. Pomyśl jak wielką godność otrzymałeś, lecz jednocześnie jak wielki spoczywa na tobie obowiązek, bo stajesz się odpowiedzialny za świat (1). Jest to chrześcijańska ekologia, czyli troska o stworzenie: nie tylko o to, by chronić je przed zniszczeniem, ale jeszcze bardziej o to, by się rozwijało ku zamierzonej przez Stwórcę pełni. 
Jesteś istotą wolną i dlatego Bóg chce, byś stał się Jego współpracownikiem w sposób wolny a nie na podobieństwo maszyny. Dziś produkuje się większość rzeczy przy pomocy środków technicznych, używając automatów. Bóg nie posługuje się tobą w taki sposób. On pragnie, abyś współpracował z Nim angażując swoją wolność. Jest to rodzaj twórczości. Otrzymałeś od Boga właściwe sobie talenty, jednak to od ciebie zależy czy je rozwiniesz i wykorzystasz. Wiadomo przecież, że każdy, nawet najcenniejszy talent można zakopać i zmarnować. 
Papież Franciszek często zwracał uwagę na to, że człowiek jest stróżem świata stworzonego. Jest jego opiekunem, gdyż Bóg powierzył mu świat, aby go strzegł od zła. Taki opiekun jest podobny do pasterza czuwającego nad trzodą owiec. Może on swoją pracę wykonywać dobrze, jak Chrystus, który mówi o sobie, że jest dobrym pasterzem, który oddaje życie za owce. Dobry pasterz nigdy nie lekceważy swojej pracy. Ale Chrystus mówi również o pasterzach, którzy są jedynie najemnikami i widząc nadchodzącego wilka uciekają, porzucając owce. Wykonując pracę można być tylko najemnikiem, który nie dba o powierzoną mu trzodę, gdyż tak naprawdę nie zależy mu na niej – a patrzy jedynie na zarobek. 
Jesteś stróżem stworzenia, a więc nie wolno ci przespać niebezpieczeństwa. Nie wolno ci ukryć się lub uciec, gdy trzeba go bronić. Pojęcie stworzenia należy tu rozumieć w szerokim znaczeniu. Mieszczą się w nim twoje relacje rodzinne, a więc troska o dusze i serca twoich dzieci, twojego współmałżonka. Są to także relacje społeczne i wszelkie inne relacje międzyludzkie. Jest to w końcu troska o to, aby wokół ciebie panowała sprawiedliwość, aby była zabezpieczona ludzka godność. – To wszystko jest poddane twojej straży. Gdy tę troskę zaniedbasz, gdy jesteś obojętny, gdy prześpisz niebezpieczeństwo, wtedy nie pełnisz woli Bożej i marnujesz powierzone ci talenty.
 
(1) KKK 373.

 11. Nasza praca ukazuje Boga 

 

Aby widzieli wasze dobre uczynki

i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,16)

 
Kościół uczy nas, że celem ludzkiej pracy jest to, aby w stworzeniu coraz pełniej ukazywała się chwała Boża. Chwałą Bożą Pismo Święte określa widzialny wyraz Bożej mocy, dobroci i wspaniałości. Bóg niepojęty pragnie się ukazywać, nie chce pozostawać ukryty i niedostępny. Księgi biblijne porównują Boga do słońca, które wszystko oświetla i którego promienie wszędzie docierają (1). Bóg pragnie, aby wszyscy Go widzieli, podobnie jak wszyscy widzą słońce na niebie. Na tym świecie takie widzenie dokonuje się przez wiarę. 
Ukazywać Boga, ukazywać Jego chwałę, zwłaszcza tym, którzy Go jeszcze nigdy nie spotkali i nie słyszeli o Nim, a także tym, którzy od Niego się oddalili – to twoje zadanie. Temu celowi służy twoja praca. Ma ona ukazywać Bożą dobroć i jej udzielać. W ten sposób stajesz się ambasadorem Boga w świecie. 
Dokumenty Soboru Watykańskiego II pochwalają wysiłek, który ludzie wkładają w poprawę warunków swojego życia, w to, by na świecie było więcej sprawiedliwości i dobra, by była szanowana ludzka godność (2). Właśnie tego chce Bóg, to jest Jego zamysł. Dlatego te działania są dobre i należy się w nie angażować. Kiedy bowiem wszystko jest poddane dobrym pragnieniom ludzkiego serca, to wtedy staje się poddane Bogu, a człowiek na całym świecie głosi chwałę Bożego imienia (3). Przy tym nie chodzi tutaj jedynie o wielkie sprawy. Być może marzysz o tym, aby świat się zmienił, aby zapanował powszechny pokój i miłość. I wiesz dobrze, że to przerasta twoje siły. Twoim zajęciem są na ogół sprawy małe, zwyczajne, codzienne. Ale właśnie w tych małych sprawach, we wszystkich codziennych zajęciach, masz wielbić imię Boże, objawiać Bożą chwałę, służyć Bogu służąc ludziom i stworzeniu. Również wtedy, gdy zdobywasz środki na utrzymanie siebie i swoich bliskich. Gdy w ramach swojej pracy podejmujesz służbę drugiemu człowiekowi: w szpitalu, na poczcie, w szkole lub w posłudze kapłańskiej – wtedy współpracujesz z Bogiem, który poprzez ciebie służy ludziom. A jednocześnie uczestniczysz w wypełnianiu się Opatrzności Bożej, gdyż przez ciebie w historii świata realizuje się plan Boży. Jesteś prawdziwie współpracownikiem Boga. 
Zastanów się, dla kogo pracujesz. Czy inni mogą spotkać Boga w tym, co robisz na co dzień. Czy służba dla chwały Bożej jest twoją motywacją w chwilach, gdy pojawia się zmęczenie, pokusa zniechęcenia itp.?
 
(1) Np. Ps 84, 12; Syr 43, 16; Ap 1, 16; (2) Por. Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym: Gaudium et spes, 34; (3) Por. tamże.
 
 

12. Człowiek kapłanem stworzenia 

 

Stworzenie z upragnieniem oczekuje

objawienia się synów Bożych (Rz 8, 19)

 
Gdy podczas adoracji Najświętszego Sakramentu klęczysz i wpatrujesz się w białą hostię, wierzysz w rzeczywistą obecność Jezusa pod postacią chleba, wierzysz, że to jest Jego prawdziwe Ciało. Czy przyszło ci kiedykolwiek na myśl, że Jezus jest w tej hostii obecny, ponieważ pewnego dnia jakiś kapłan wypowiedział podczas Mszy św. słowa konsekracji? To właśnie wtedy kawałek chleba stał się z woli naszego Pana Jego Ciałem. Gdyby nie było tego kapłana, gdyby nie było sprawowanej przez niego Eucharystii, nie byłoby też twojej adoracji.
Św. Jan Paweł II nazwał człowieka kapłanem stworzenia (1). Na czym polega to szczególne kapłaństwo? Chrystus działa w kapłanie na mocy sakramentu święceń i staje się obecny na ołtarzu przez słowa konsekracji. Na zasadzie analogii Chrystus pragnie posługiwać się także tobą, aby ukazywać swą czynną obecność w świecie. Twój wysiłek związany z pracą zawodową, twoja troska o relacje rodzinne i międzyludzkie, a także starania o własny rozwój wewnętrzny sprawiają, że przez nie coraz bardziej objawia się Bóg. On działa, gdy w poczuciu odpowiedzialności kształtujesz świat materii, gdy uśmiechasz się do najbliższych ci osób i przypadkowego przechodnia, pomagasz potrzebującemu, zwracasz uwagę przyjacielowi, który się pogubił. Chrystus działa również przez wszystko, co stanowi ciebie jako człowieka: przez twoje cechy charakteru i wewnętrzne usposobienie, nad którym starasz się pracować, aby coraz lepiej naśladować Jego wzór. Jezus chce być w tobie i przez ciebie coraz bardziej widoczny, chce, byś Go przynosił innym, zwłaszcza tym, którzy Go nie znają. 
W czasie przygotowania darów ofiarnych kapłan wypowiada słowa modlitwy: „Błogosławiony jesteś Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, owoc ziemi i pracy rąk ludzkich. Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. Chlebem życia, Ciałem Syna Bożego ma stać się owoc ziemi i pracy rąk ludzkich. Eucharystia włącza zatem ludzką pracę w tajemnicę żywej obecności Boga. Tak jak adorujemy Jezusa, modląc się i przyklękając z wiarą w czasie Mszy św. przed leżącą na ołtarzu konsekrowaną hostią albo wpatrując się w Najświętszy Sakrament wystawiony w monstrancji, podobnie pragniemy, aby w owocach naszej pracy i naszego codziennego trudu cały świat ujrzał Jezusa. 
To nie szkodzi, że ktoś nie będzie umiał Go dostrzec i uszanować, podobnie jak nie każdy zwiedzający świątynię klęka przed Najświętszym Sakramentem. Znany konwertyta, André Frossard wszedł kiedyś przypadkowo do kościoła jako ateista. Wewnątrz trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Bóg w tajemniczy sposób dotknął jego serca i kiedy wychodził, był już człowiekiem głęboko wierzącym. Chrystus przemówił do niego. Kto wie, może Bóg chce podobnie przemówić do kogoś przez twoją pracę, gest życzliwości czy trud przebaczenia? W świecie, który zatracił zmysł wiary, ma to wielkie znaczenie. 
 
(1) Przekroczyć próg nadziei, rozdz.2. To określenie jest często używane w teologii wschodniej.